System kija i marchewki, mandaty za niechodzenie na wybory tak jak w Belgii miałyby zachęcić do głosowania – to jeden z pomysłów jaki podczas niedzielnych wyborów przedstawił europoseł Kara pieniezna za niechodzenie do szkoly? WOW. Duzo zeczy sie zmienilo odkat ja mieszkalem w Polsce. Wydaje mi sie ze pewnie dyrektor chce pogadac z twoja mamo o tym i moze bedziesz miec znirzone zachowanie. A tak po za tym to na kogo i dla kogo placic ta kare pieniezna? Dyrektor w ten sposob dorabia sobie? Skazywanie na „okienka” dzieci niewierzących jest szykaną, a przez małe dzieci może wręcz zostać potraktowane jako kara za niechodzenie na religię; w przypadku zaś dzieci przedszkolnych wyprowadzanie tych niechodzącym na religię do innej sali (co jest przez nie jednoznacznie odbierane jako kara) stanowi gwałt na ich psychice i Jednym ze sposobów na poznanie różnic między tymi dwoma systemami może być spojrzenie na plan lekcji, który wygląda inaczej w USA. Typical American School Schedule składa się przede wszystkim z pięciu lub sześciu zajęć dziennie trwających około 50 minut każde. Lekcje rozpoczynają się o godzinie ósmej rano i kończą przed Kara za niepuszczenie dziecka do szkoły w Niemczech. 41-letni Manuel T. nie był zaskoczonym wezwaniem do zapłaty, które znalazł w skrzynce pocztowej. Przez kilka miesięcy nie puszczał swojego syna do szkoły, bo… od maseczki bolała go głowa – czytamy w Bildzie. Rok 2021 przyniósł zmiany, jeśli chodzi kary za brak OC. Wynikają one przede wszystkim z podniesienia płacy minimalnej, która w stosunku do zeszłego roku wzrosła z 2600 na 2800 złotych brutto. OC jest ubezpieczeniem obowiązkowym, brak posiadania ważnej polisy i jazda bez OC skutkuje konsekwencjami w postaci kary pieniężnej. . Odpowiedź: Pracownika, który poprzez niedbałe wykonywanie obowiązków pracowniczych naraża pracodawcę na szkodę materialną lub taką szkodę wyrządza, można ukarać karą porządkową upomnienia lub nagany albo nawet wypowiedzieć mu umowę o za wyrządzenie pracodawcy szkody odpowiada na zasadach określonych w Kodeksie pracy i dla pociągnięcia pracownika do odpowiedzialności za wyrządzoną szkodę nie ma potrzeby uprzedniego zawierania z nim umowy o odpowiedzialności materialnej. Pracodawca ma możliwość „wychowawczego” oddziaływania na pracownika poprzez nałożenie na niego kary porządkowej upomnienia lub nagany. Za niedbałe wykonywanie obowiązków – kara porządkowa, a nawet zwolnienie z pracy Jedną z tych kar można ukarać pracownika za nieprzestrzeganie przez niego ustalonej organizacji i porządku w procesie pracy, przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy, przepisów przeciwpożarowych, a także przyjętego sposobu potwierdzania przybycia i obecności w pracy oraz usprawiedliwiania nieobecności w pracy. W skrócie mówiąc karę porządkową można nałożyć za naruszenie obowiązku pracowniczego, w tym obowiązków wynikających z zakresu obowiązków pracownika. Tak więc kara porządkowa może być również nałożona za nierzetelne wykonywanie przez pracownika jego normalnych obowiązków pracowniczych wynikających z treści zawartego stosunku pracy. Jeśli zatem do obowiązków pracownika należy kompletowanie dokumentacji pacjenta a powyższą czynność pracownik wykonuje niezgodnie z obowiązująca procedurą, niedokładnie i w sposób niekompletny, w konsekwencji narażając czy nawet powodując straty finansowe pracodawcy – to jak najbardziej takie uchybienia uprawniają pracodawcę do ukarania pracownika kara porządkową. Co więcej takie naruszenie obowiązków pracowniczych kwalifikuje się do wypowiedzenia pracownikowi umowy o pracę. Nienależyte wykonywanie obowiązków pracowniczych stanowi bowiem niekwestionowaną przyczynę uzasadniającą wypowiedzenie umowy o pracę. Pracownik wyrządza szkodę – pracodawca może żądać jej naprawienia Niezależnie od uprawnień pracodawcy w zakresie nałożenia kary porządkowej lub wypowiedzenia umowy o pracę, jeśli pracownik wskutek niewykonania lub nierzetelnego wykonywania swoich obowiązków pracowniczych wyrządzi ze swej winy szkodę pracodawcy – pracodawca może dochodzić naprawienia tej szkody. Dla odpowiedzialności pracownika nie jest wymagane uprzednie zawarcie umowy o odpowiedzialności materialnej, bowiem pracownik za wyrządzenie pracodawcy szkody odpowiada na zasadach precyzyjnie określonych w Kodeksie pracy. Należy tylko pamiętać, że pracownik ponosi odpowiedzialność za szkodę w granicach rzeczywistej straty poniesionej przez pracodawcę i tylko za normalne następstwa działania lub zaniechania, z którego wynikła szkoda. Pracodawca może dochodzić za wyrządzenie szkody odszkodowania w wysokości wyrządzonej szkody, które nie może jednak przekroczyć kwoty 3-miesięcznego wynagrodzenia przysługującego pracownikowi w dniu wyrządzenia szkody. Autorem odpowiedzi jest: Bartosz Miszewski Odszkodowanie – utrata wartości handlowej pojazdu Właściciel, którego pojazd został uszkodzony w wyniku wypadku komunikacyjnego, ma prawo żądać odszkodowania, które pokryje w pełni szkodę doznaną w jego majątku. Generalnie ma zatem prawo do żądania... Kapitalizacja renty Możliwość skapitalizowania renty pojawia się dopiero po jej przyznaniu na rzecz osoby uprawnionej. Osoba pobierająca od ubezpieczyciela rentę (np. na zwiększone potrzeby czy wyrównawczą) otrzymuje... Zaniżone odszkodowanie za naprawę pojazdu Co zrobić gdy odszkodowanie przyznane za naprawę pojazdu jest zaniżone? Możliwości dalszego ubiegania się o dopłatę odszkodowania uzależnione są od tego czy sprawę prowadziliśmy z własnej polisy...  odszkodowania@  61 671 19 34 pn-pt w godz. 9-17 516 026 509 oraz 517 975 176 pn-pt w godz. 9-19, sobota 10-15.  Dokumentację prosimy przesyłać na adres e-mail odszkodowania@ lub pocztą na adres biura:  Primus Dochodzenie Odszkodowań ul. Poznańska 62/80 (V piętro) 60-853 Poznań (budynek Atanera). Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów ukarała dwóch ubezpieczycieli, którzy stosowali niedozwolone praktyki. Kara o wysokości 4,6 mln pln nałożona została na TUiR WARTA i Polski Związek Motorowy TU Vienna Insurance Group. Zgodnie z decyzją Urzędu obaj ubezpieczyciele ograniczali prawa konsumentów, pozbawiając ich części przysługującego odszkodowania. Obie decyzje dotyczą stosowania niedozwolonych zapisów i praktyk, polegających na pomniejszaniu odszkodowań wypłacanych z polis AC o stawkę podatku VAT. Obie firmy stosowały sprzeczne z prawem i wpisane do rejestru postanowień niedozwolonych zapisy umowne, tj. klauzule, według których miały one możliwość ustalania kosztów naprawy w wartościach netto. Ubezpieczyciele stosowali również inne niedozwolone praktyki. W przypadku TUiR WARTA zakwestionowano dodatkowo część stosowanego przez ubezpieczyciela wzorca umownego. Na jego podstawie, ubezpieczyciel bezprawnie wskazywał, że nie ponosi odpowiedzialności w przypadku wystąpienia niektórych szkód – w szczególności za uszkodzenia auta spowodowane przez rażące niedbalstwo osoby, z którą ubezpieczony pozostaje we wspólnym gospodarstwie domowym, a także za zniszczenia dokonane umyślnie lub przez rażące niedbalstwo osoby, której ubezpieczony powierzył samochód. PZM z kolei stosowało praktykę, w której ubezpieczyciel nie zwracał ubezpieczonemu niewykorzystanej składki, jeśli wcześniej otrzymał on odszkodowanie w wtsokości równej wartości pojazdu w dniu powstania szkody. Jest to sprzeczne z prawem, ponieważ ubezpieczonemu każdorazowo należy się jej zwrot, o ile nie wyczerpano wartości odpowiadającej sumie ubezpieczenia. Mając na uwadze powyższe naruszenia prawa, wysokość kar przedstawiała się następująco: Warta – 2 873 500 pln, PZM z kolei 1 777 013 pln. Odzież robocza w zasadzie nie jest środkiem ochrony indywidualnej, no chyba, że mówimy tu o np.: odzieży dla spawacza, lub hutnika. Dalej, nie powinien, przynajmniej ja sie nie spotkałem z takim czymś jak: "Ma też obowiązek poinformowania o sposobach posługiwania się tymi środkami" jak stosować ubranie robocze?? Instrukcja?? Pokazy??Zgodnie z art. 237(7) § 1 ustawy z dnia 26 czerwca 1974 r. - Kodeks pracy (tekst jedn.: Dz. U. z 1998 r. Nr 21, poz. 94 z późn. zm.) - dalej pracodawca jest obowiązany dostarczyć pracownikowi nieodpłatnie odzież i obuwie robocze, spełniające wymagania określone w Polskich Normach:1) jeżeli odzież własna pracownika może ulec zniszczeniu lub znacznemu zabrudzeniu,2) ze względu na wymagania technologiczne, sanitarne lub bezpieczeństwa i higieny odzieży i obuwia roboczego powinno odbywać się po przeprowadzeniu konsultacji z pracownikami lub ich przedstawicielami – co wynika z art. 23711a § 1 pkt 4 może ustalić stanowiska, na których dopuszcza się używanie przez pracowników, za ich zgodą, własnej odzieży i obuwia roboczego, spełniających wymagania bezpieczeństwa i higieny pracy. Zgodnie z art. 2377 § 4 pracownikowi używającemu własnej odzieży i obuwia roboczego, pracodawca wypłaca ekwiwalent pieniężny w wysokości uwzględniającej ich aktualne nie dotyczy stanowisk, na których są wykonywane prace związane z- bezpośrednią obsługą maszyn i innych urządzeń technicznych albo- prace powodujące intensywne brudzenie lub- skażenie odzieży i obuwia roboczego środkami chemicznymi lub- promieniotwórczymi albo materiałami biologicznie ustala rodzaje środków ochrony indywidualnej oraz odzieży i obuwia roboczego, których stosowanie na określonych stanowiskach jest niezbędne oraz ustala przewidywane okresy użytkowania odzieży i obuwia roboczego (art. 237(7) § 2-3 wyposażania pracowników w ubranie robocze powinny zostać zawarte w treści regulaminu pracy co wynika z art. 104(1) § 1 pkt 1 lub innych przepisach wewnątrzzakładowych, np. w zarządzeniu pracodawcy dotyczącego "Przydziału odzieży i obuwie roboczego".Zgodnie z art. 211 przestrzeganie przepisów i zasad bezpieczeństwa i higieny pracy jest podstawowym obowiązkiem pracownika. W szczególności pracownik jest obowiązany stosować środki ochrony zbiorowej, a także używać przydzielonych środków ochrony indywidualnej oraz odzieży i obuwia roboczego, zgodnie z ich nieprzestrzeganie przez pracownika ustalonej organizacji i porządku w procesie pracy, przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy, przepisów przeciwpożarowych, a także przyjętego sposobu potwierdzania przybycia i obecności w pracy oraz usprawiedliwiania nieobecności w pracy, pracodawca może stosować:- karę upomnienia,- karę nieprzestrzeganie przez pracownika przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy lub przepisów przeciwpożarowych, opuszczenie pracy bez usprawiedliwienia, stawienie się do pracy w stanie nietrzeźwości lub spożywanie alkoholu w czasie pracy - pracodawca może również stosować karę pieniężną (art. 108-113 mieć te na uwadze, że pracodawca nie może dopuścić pracownika do pracy bez środków ochrony indywidualnej oraz odzieży i obuwia roboczego, przewidzianych do stosowania na danym stanowisku pracy (art. 237(9) § 1 Kara ograniczenia wolności może przybrać dwojaką postać – może polegać na wykonywaniu przez skazanego nieodpłatnej, kontrolowanej pracy na cele społeczne lub potrąceniu od 10 % do 25 % wynagrodzenia na wybrany przez sąd cel społeczny. Kara w postaci ograniczenia wolności stanowi pewnego rodzaju alternatywę dla krótkoterminowej kary pozbawienia wolności oraz dla trudnej do spłacenia grzywny. Jest to jedna z kar wolnościowych co oznacza, że jej istotą nie jest odizolowanie skazanego od społeczeństwa. Kara ograniczenia wolności może polegać na nieodpłatnej, kontrolowanej pracy na cele społeczne lub potrąceniu od 10 % do 25 % wynagrodzenia na wybrany przez sąd cel społeczny. Należy zaznaczyć, że niezależnie od rodzaju orzeczonej przez sąd kary ograniczenia wolności, skazany nie może bez zgody sądu zmieniać miejsca stałego pobytu, a także jest zobowiązany do udzielania wyjaśnień dotyczących przebiegu odbywania kary. Czas trwania kary Według art. 34 § 1 Kodeksu karnego (dalej: kara ograniczenia wolności trwa najkrócej 1 miesiąc, najdłużej 2 lata. Górna granica wymierzenia kary ograniczenia wolności obowiązuje także przy wymierzeniu tej kary jako kary łącznej lub w sytuacji nadzwyczajnego obostrzenia tej kary. Zobacz też: Łączenie kar Nieodpłatna, kontrolowana praca na cele społeczne jest wykonywana w wymiarze od 20 do 40 godzin w stosunku miesięcznym. Sąd wymierzając oskarżonemu za przestępstwo karę ograniczenia wolności w postaci obowiązku wykonywania prac na wskazany cel społeczny, powinien określić wymiar tej pracy w stosunku miesięcznym, gdyż niedopełnienie tego obowiązku stanowi obrazę przepisów prawa materialnego (za: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 4 stycznia 2005 r. WA 28/04) Sposób wykonania kary ograniczenia wolności w postaci prac społecznych Kara ograniczenia wolności jest wykonywana w miejscu stałego pobytu lub zatrudnienia skazanego albo w niewielkiej odległości od tego miejsca, chyba że ważne względy przemawiają za wykonaniem tej kary w innym miejscu. Nadzorem nad wykonaniem tego rodzaju kary oraz orzekaniem w sprawach z nią związanych zajmuje się sąd rejonowy, w okręgu którego kara jest lub ma być wykonywana. Czynnościami związanymi z organizacją i kontrolą wykonywania kary ograniczenia wolności zajmuje się sądowy kurator zawodowy. W celu wykonania nieodpłatnej, kontrolowanej pracy na cele społeczne sąd przesyła odpis orzeczenia właściwemu sądowemu kuratorowi zawodowemu. Właściwy wójt, burmistrz lub prezydent miasta wyznacza miejsca, w których może być wykonywana nieodpłatna, kontrolowana praca na cele społeczne. Takim miejscem wykonania kary ograniczenia wolności w postaci prac społecznych może być młodzieżowy ośrodek wychowawczy; placówka lecznicza; państwowa lub samorządowa jednostka organizacyjna; jednostka organizacyjna pomocy społecznej, fundacja, stowarzyszenie i inne instytucje lub organizacje użyteczności publicznej, niosące pomoc charytatywną (za ich zgodą). Sądowy kurator zawodowy w terminie 7 dni od doręczenia orzeczenia wzywa skazanego oraz poucza go o prawach i obowiązkach oraz konsekwencjach wynikających z uchylania się od odbywania kary. Po wysłuchaniu skazanego określa także rodzaj, miejsce i termin rozpoczęcia pracy, o czym niezwłocznie informuje właściwy organ gminy i podmiot, na rzecz którego będzie wykonywana praca. Rozpoczęcie odbywania kary w opisywanej formie następuje w dniu, w którym skazany przystąpił do wykonywania wskazanej pracy. Wykonywanie nieodpłatnej, kontrolowanej pracy na cele społeczne może odbywać się także w dni ustawowo wolne od pracy i dni wolne od pracy u danego podmiotu, na rzecz którego jest ona wykonywana. Sąd, a także sądowy kurator zawodowy mogą w każdym czasie żądać od skazanego wyjaśnień dotyczących przebiegu odbywania kary ograniczenia wolności i w tym celu wzywać skazanego do osobistego stawiennictwa. Niedochowanie tego obowiązku może być uznane za uchylanie się od obycia kary czego konsekwencje zostały opisane poniżej. Konsekwencje uchylenia się od odbycia kary Może zdarzyć się tak, że skazany nie podejmie się obowiązku odpracowania określonej liczby godzin na wyznaczony cel społeczny. W takiej sytuacji sąd zarządza wykonanie zastępczej kary pozbawienia wolności. W razie gdy skazany wykonał część kary ograniczenia wolności, sąd zarządza wykonanie zastępczej kary pozbawienia wolności w wymiarze odpowiadającym karze ograniczenia wolności pozostałej do wykonania, przyjmując, że jeden dzień zastępczej kary pozbawienia wolności jest równoważny dwóm dniom kary ograniczenia wolności. Jeżeli dane przestępstwo nie jest karane pozbawieniem wolności, górna granica zastępczej kary pozbawienia wolności nie może przekroczyć 6 miesięcy. Opracowano na podstawie: Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r. Kodeks karny ( z 2016 r. poz. 1137) Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r. Kodeks karny wykonawczy ( z 2017 r. poz. 665) Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 4 stycznia 2005 r. (sygn. akt WA 28/04) 30-letnie dzieje opanowywania szkolnictwa przez kler i jego ideologię pokazują, jakim strasznym błędem (żeby nie powiedzieć: zdradą interesu narodowego) było wpuszczenie Kościoła do polskich szkół. Biskup Marek Mendyk, przewodniczący Komisji Wychowania Katolickiego Konferencji Episkopatu Polski, w oświadczeniu dla PAP zawarł kościelną interpretację przepisów dotyczących organizacji nauczania religii w szkole. Przypomniał smutną prawdę, że zgodnie z rozporządzeniem Ministerstwa Edukacji Narodowej z 1992 r. szkoły muszą organizować dwie lekcje religii tygodniowo, a jeśli miałaby być tylko jedna, to w szczególnych przypadkach i za zgodą biskupa. Jakież to smutne i poniżające, że polski urzędnik musi suplikować do urzędnika podległego obcemu państwu... Cóż, taką Polskę urządziły nam posolidarnościowe elity. Ponadto zdaniem biskupa religia nie jest przedmiotem dodatkowym, lecz do wyboru – przedmiotem, „który staje się obowiązkowy po złożeniu stosownego oświadczenia przez rodziców lub pełnoletnich uczniów”. Status religii w polskiej szkole Nisko upadliśmy – dawno już ostrzegano, że wprowadzenie alternatywy religia – etyka będzie oznaczać podniesienie statusu lekcji religii z „przedmiotu dodatkowego/nadobowiązkowego” do statusu „przedmiotu do wyboru”. A jednak to nieprawda. Biskup Mendyk sugeruje, że status lekcji religii nie jest równy, lecz wyższy niż status zajęć nieobowiązkowych, czyli takich jak np. kółka zainteresowań. Ma to wynikać z faktu, że od momentu zapisania się na lekcje religii uczęszczanie na nie staje się obowiązkiem ucznia. Otóż nie, nie staje się w innym znaczeniu obowiązkiem niż w przypadku, dajmy na to, kółka matematycznego. Staje się zobowiązaniem uczniowskim, a więc pewnym obowiązkiem moralnym. Nie jest i być nie może obowiązkiem z mocy przepisu. Wolność religijna oznacza bowiem, że każdy w dowolnym momencie może zaprzestać udziału zarówno w praktykach religijnych, jak i w formacji religijnej, której odmianą są szkolne lekcje religii. Kościół ingeruje w świeckie szkolnictwo Wbrew pozorom nawet wola rodziców nie jest w stanie zobowiązać dziecka do uczestnictwa w takich lekcjach i nie wyposaża szkoły (ani tym bardziej czynników kościelnych) do stosowania represji bądź środków przymusu w przypadku, gdy dziecko (nawet małe) odmówiło chodzenia na religię. Konstytucyjne prawa dziecka stoją bowiem ponad prawem rodziców do wychowania dziecka w wierze. W razie stosowania wobec dziecka jakichkolwiek kar za odmowę udziału w lekcji religii, niezależnie od stanowiska rodziców, sąd musiałby przyznać rację dziecku, gdyby do odnośnego procesu doszło. To sytuacja raczej teoretyczna, ale prędzej czy później pewnie doczekamy się takiego procesu. Nie można wykluczyć, że nieuczestniczenie w lekcjach religii może skutkować obowiązkiem uczestnictwa w lekcjach etyki, czyli pewnym wtórnym przymusem, będącym konsekwencją ingerencji religii w świeckie szkolnictwo. Katecheza – na której lekcji? Z przepisów oraz z wysokiego statusu lekcji religii biskup wyprowadza wniosek, iż nie ma podstaw do żądań, aby lekcje religii organizowano wyłącznie na pierwszych i ostatnich godzinach, tak jak w przypadku innych zajęć nieobowiązkowych. Nie jest to takie pewne, gdy chodzi o stan prawny, a już z pewnością budzi sprzeciw moralny. Skazywanie na „okienka” dzieci niewierzących jest szykaną, a przez małe dzieci może wręcz zostać potraktowane jako kara za niechodzenie na religię; w przypadku zaś dzieci przedszkolnych wyprowadzanie tych niechodzącym na religię do innej sali (co jest przez nie jednoznacznie odbierane jako kara) stanowi gwałt na ich psychice i powinno być prawem zakazane, nie mówiąc już o tym, że samo w sobie – jako trwająca od trzech dekad haniebna praktyka – jest wystarczającym powodem do zmiany prawa i trwałego usunięcia Kościoła z terenu przedszkoli. Szkoła nie ma prawa wiedzieć, które dzieci są wierzące Oprotestowanie przez biskupa Mendyka pojawiających się w niektórych szkołach deklaracji (formularzy), w których rodzice pytani są o to, czy życzą sobie, czy też nie udziału ich dziecka w lekcjach religii, jest poniekąd słuszne. Oczywiście biskupowi chodzi o to, by alternatywa „tak” lub „nie” nie stwarzała okazji do grzesznych rozważań nad ewentualnym nieuczęszczaniem przez dziecko na religię. Tak naprawdę jednak nakazane przez rozporządzenie zbieranie deklaracji rodziców odnośnie do udziału nieletnich uczniów w lekcjach religii jest nielegalne z punktu widzenia konstytucji, bo narusza prawo obywatela do zachowania pełnej dyskrecji w sprawie jego (jej) przekonań religijnych. Jest to zresztą jeden z koronnych argumentów przeciwko legalności religii w szkole – szkoła nie ma prawa wiedzieć, które dzieci są wierzące, a które nie. Podnoszony argument, jakoby uczęszczanie na religię nie było równoznaczne z deklaracją przynależności religijnej, a nieuczęszczanie z nieprzynależnością do danego Kościoła, jest tak obłudny i absurdalny, że nie zasługuje na odpowiedź. Niekonstytucyjność nauczania religii w szkole polega nie tylko na braku dyskrecji, do której obywatel ma prawo, lecz również drastycznej kolizji treści nauczania z porządkiem aksjologicznym państwa wyrażonym w konstytucji. Kościół uczy dzieci skrytej pogardy dla osób homoseksualnych oraz „seksualizuje” je, poruszając we wścibski i godzący w ich delikatność sposób tematy masturbacji i pornografii. Ponadto krzywdzi dzieci, całkowicie bezpodstawnie wmawiając im naiwne i fałszywe przekonanie, iż nie są naprawdę śmiertelne, gdyż po śmierci wstaną z grobu, by żyć w raju. Tego rodzaju okłamywanie dzieci prowadzi do zaburzonego, fałszywego oglądu przez późniejszych dorosłych najważniejszych aspektów kondycji ludzkiej. Czy państwo powinno finansować katechezę? Ludzie żyjący w stanie iluzji i zakłamania odnośnie do fundamentalnych okoliczności egzystencji, jak śmiertelność, są w niewybaczalny sposób krzywdzeni. Państwo nie ma prawa do tego się przyczyniać. Dzieci podlegają specjalnej ochronie konstytucyjnej, której organizowanie lekcji religii katolickiej w szkołach wprost się sprzeniewierza. Ponadto jest czymś uwłaczającym godności państwa polskiego i niezgodnym z polską racją stanu, aby ze środków publicznych finansowano działalność wychowawczą i edukacyjną, której merytoryczną zawartość definiuje wyłącznie obce państwo (Stolica Apostolska), podczas gdy Rzeczpospolita Polska występuje tu jedynie w roli posłusznego, biernego i bezwolnego płatnika. Państwo musi mieć wpływ na to, za co płaci. Nie da się też pogodzić z neutralnością religijną państwa opłacania przez nie nauczania religii – państwo może bowiem łożyć wyłącznie na cele, które znajdują uzasadnienie w porządku prawnym, a więc – w przypadku edukacji – na nauczanie treści uznanych przez naukę; co do treści religijnych państwo zaś nie może twierdzić, że są one prawdziwe (czy też fałszywe), wobec czego nie ma powodu przykładać się do ich propagowania. Religia w szkole bez ustawy Na żądanie Kościoła lekcje religii wprowadzono do szkół w 1990 r. bez żadnych konsultacji społecznych ani decyzji Sejmu. Premier Tadeusz Mazowiecki z szefem MEN prof. Henrykiem Samsonowiczem posłużyli się formą „instrukcji” ministerialnej. W ten sposób rozpoczął się proces klerykalizacji szkoły, którego rezultatem jest narodowo-katolickie zindoktrynowanie współczesnej młodzieży oraz zapaść demokracji. 30-letnie dzieje opanowywania szkolnictwa przez kler i jego ideologię pokazują, jakim strasznym błędem (żeby nie powiedzieć: zdradą interesu narodowego) było wpuszczenie Kościoła do polskich szkół. Sprawy zaszły tak daleko, że powiedzenie „stop” niczego już nie zmieni. „Stop” trzeba było powiedzieć trzy dekady temu. W wolnej Polsce trzeba będzie wypowiedzieć konkordat i raz na zawsze, ostatecznie i nieodwołalnie oczyścić szkoły z homofobii i wszelkich ideologii obiecujących rajskie rozkosze, a nawet nieśmiertelność w zamian za posłuszeństwo jedynie słusznej władzy czy religii. W wolnej Polsce nie ma miejsca dla religii w szkole.

kara za niechodzenie na praktyki